Kto nie dostanie kredytu hipotecznego podczas pandemii koronawirusa?

Obostrzenia wprowadzone po raz pierwszy w Polsce 15. marca 2020 roku był wpisane w ogólne tendencje na świecie. Wszystkiemu winny jest COVID-19. Wirus rozprzestrzeniający się na świecie od ponad roku.

Koronawirus spowodował na całym świecie ponad 114 milionów przypadków choroby i 2,5 miliona zgonów a to tylko przypadki potwierdzone. W niektórych krajach sytuacja jest jeszcze trudniejsza a rządy decydują się na całkowity lockdown i godzinę policyjną. Nie powinno dziwić że gospodarka reaguje gwałtownie i nerwowo. Gospodarka do wzrastania potrzebuje spokoju, przewidywalności i pewności a tego właśnie obecnie nam brakuje.

Rynek kredytowy jest pod tym względem wyjątkowo wymagający. Umowy zawierane na długie lata, czy wręcz dziesięciolecia wymagają wyjątkowo przejrzystego spojrzenia w przyszłość i solidnych podstaw do odzyskania pożyczonej kwoty w wypadku niewypłacalności. W obecnej sytuacji nie ma żadnej pewności dotyczącej tego co wydarzy się w ciągu najbliższych lat.

Z drugiej strony banki nie mogą tak po prostu nie udzielać kredytów. Bank musi na siebie zarabiać i wymaga ogromnych ilości kapitału do funkcjonowania. Oczywistym jest, że musi wziąć na siebie ryzyko. Przejawia się to w zachowawczości i nowych wykluczeniach. Wszystko po to, żeby ryzyko nie przerosło możliwości banku i żeby nie wisiało nad nim widmo upadku. Historia Wielkiego Kryzysu z lat 20 ubiegłego wieku pokazała, że wystarczy plotka o niewypłacalności banku by stało się to faktem.

Kto zatem będzie wykluczony?

Przedsiębiorcy

Przedsiębiorcy podejmują ogromne ryzyko na co dzień, dzięki czemu ich zyski są znacznie większe niż na etacie. Płacą za to jednak pewnością jutra i dużą podatnością na ruchy rządu i czynniki zewnętrzne. Dodatkowo są pierwsi jeśli chodzi o egzekwowanie danin i podatków. W perspektywie kilkudziesięciu lat kredytu można się pożegnać z tą możliwością. Oczywiście nie jesteś wykluczony „z marszu” jednak wiarygodność Twojego dochodu będzie zawsze pod znakiem zapytania. Do tego dochodzą branże wykluczone z finansowania z powodu zbyt wielkiego ryzyka. Ostatnio w ramach epidemii koronawirusa pojawiły się tu nowe pozycje. Ich lista nie zawsze jest dostępna do wglądu, jednak należy się na niej spodziewać gastronomii i branży fitness, oraz wszystkich które ucierpiały na zakazie zgromadzeń i obostrzeniach sanitarnych.

Pracownicy w branżach zagrożonych

Nie wiadomo ile potrwa pandemia i na jak długo starczy pieniędzy z rządowych tarcz. Potem nad pracownikami całych branż będzie krążyć widmo masowych zwolnień. W perspektywie kilkudziesięciu lat jest to ryzyko nie do przyjęcia.

Posiadający zróżnicowane źródła dochodów

Prowadzisz sprzedaż na Allegro, sprzedajesz artykuły w Internecie, lub masz mieszkania na wynajem. Twój dochód nie jest zakontraktowany. Nie jest to umowa o pracę na czas nieokreślony w której nawet po wypowiedzeniu masz gotówkę przez 3 miesiące. Taki dochód jest po prostu niepewny. Zbyt niepewny jak na obecne warunki.

Posiadający umowę zlecenie albo o dzieło

Na śmieciówkach nigdy łatwo nie było. W końcu umowy śmieciowe nie są zawierane na 30 lat w przeciwieństwie do umowy kredytowej na kredyt hipoteczny. Są oczywiście banki, które nie odrzucą tego źródła dochodu „z marszu” jednak nie ma co liczyć na duże kwoty na długi okres, o dobrych warunkach nie wspominając.

Nie dostaniesz kredytu również jeśli potrzebujesz po prostu dodatkowej gotówki. Sprzedaż kredytów gotówkowych spadła o prawie 50% i to nie dlatego że było mało wniosków. Kredyt gotówkowy jest zbyt niebezpieczny dla banku w czasie pandemii lub innego kryzysu. Troszkę lepiej wygląda sytuacja w przypadku wnioskowania o limit w rachunku kredytowym. Warto o tym pamiętać, bo możliwe że niedługo kończy Ci się ważność Twojego limitu i może nie być możliwości żeby go przedłużyć. Sprzedaż limitów spadła o ponad 25% więc sytuacja jest bardzo trudna. Podobnie wygląda sytuacja przy wnioskowaniu o kartę kredytową.

Podwyższeniu uległ też minimalny wkład własny. Obecnie pracują prace nad rozszerzeniem rekomendacji C. Jest to administracyjny wymóg dla banku wydawany przez KNF dotyczący minimalnego wkładu własnego przy wnioskowaniu o kredyt hipoteczny. Obecnie jest na poziomie 10% jednak już teraz niektóre banki podwyższają ten poziom do zapowiadanych 20%.

Oznacza to że będziemy musieli mieć dwa razy więcej gotówki niż przed pandemią. Oczywiście szczegóły ustala oferta, mówimy tu o minimach ustalanych przez KNF.

Inną kwestią są ułatwienia związane z procesem kredytowym. Ograniczenia w poruszaniu się i zalecenia dotyczące zachowania dystansu wymusiły na bankach długo oczekiwane zmiany w procesie.

Nagle okazało się, że wszystkie dokumenty można przesłać w formie skanu lub zdjęcia, wszystko załatwić mailowo lub telefonicznie a w banku pojawić się tylko na podpisanie umowy. Oczywiście było to wiadome już wcześniej, jednak dopiero teraz znalazło to swoje miejsce w codziennej praktyce placówek bankowych.

Z drugiej strony na kryzys interesująco zareagowały giełdy całego świata. Może warto zatem poczekać z zakupem nowego mieszkania i pomnożyć swój wkład własny na licznie pojawiających się okazjach giełdowych? Liczne domy maklerskie przy bankach z pewnością będą miały coś ciekawego do powiedzenia. Wystarczy spojrzeć na kursy giełdowe w Polsce i na świecie, ale też na bardziej alternatywne i egzotyczne formy inwestycji jak Bitcoin. Oczywiście zarabianie na giełdzie jest nie dla wszystkich, więc nie polecam tego robić samemu szczególnie na początku. Prędzej czy później jednak obecna sytuacja na każdym wymusi zwiększenie ryzyka w zarządzaniu własnym życiem i finansami, warto więc pomyśleć o tym na początku, kiedy przynosi to więcej korzyści i nie jest jeszcze wymogiem. Dzięki temu lepiej odnajdziesz się w nowej rzeczywistości i będziesz odważniej funkcjonował w starej.

Warto też poczekać na reakcję rynku nieruchomości. Ceny mieszkań nadal rosną mimo braku podstawowego paliwa, czyli zwiększającej się liczby młodych ludzi wchodzących w życie z umową o pracę w dobrej firmie. Być może cena mieszkania jest dyktowana bardziej siłą ekonomicznej inercji i procedur niż przez realną wartość. To jednak zostawiam do rozważenia samym zainteresowanym.

Odpowiedz